2018-12-14
Konferencja: Uprawa winorośli w Polsce i perspektywy rozwoju polskiego winiarstwa na tle winiarstwa światowego, to dobry pretekst do zastanowienia się przyszłością enoturystyki w naszym kraju.
W zeszłym tygodniu odbyła się zorganizowana przez Stowarzyszenie Kobiety i Wino konferencja: Uprawa winorośli w Polsce i perspektywy rozwoju polskiego winiarstwa na tle winiarstwa światowego. Polski Portal Enoturystyczny został zaproszony do udziału w panelu: Marketing, branding oraz enoturystyka jako narzędzia sprzedażowe oraz turystyczne. Bardzo cieszymy się, że enoturystyka została przedstawiona jako element istotny dla rozwoju winiarstwa; nie tylko jako źródło dochodu, ale również ważne narzędzie marketingowe dla winnic.
Bardzo napięty harmonogram Konferencji nie pozwolił na zbyt wiele refleksji, ale rozmowy na temat polskiego winiarstwa są dobrą inspiracją do zastanowienia się nad rozwojem i przyszłością enoturystyki w naszym kraju.
Dokładną relację z całej konferencji można znaleźć na stronie organizatorek.
Polska enoturystyka dziś, czyli trudne początki.
Zastanawiając się nad przyszłością nie sposób nie odnieść się do przeszłości. Historia polskiego winiarstwa jest dłuższa niż niektórzy zakładają, ale jej najnowszy fragment, ten który bezpośrednio doprowadził do stanu obecnego to:
nieco ponad 30 lat – licząc od pierwszych nasadzeń Romana Myśliwca;
kilkanaście lat – licząc od początków zmagań niezbyt licznej grupy pionierów winiarskich;
ostatnie dziesięciolecie – licząc od początków oficjalnej, legalnej sprzedaży polskiego wina
ostatnie 5 lat – bardzo dynamicznego rozwoju i coraz większej liczby dużych, profesjonalnych, przedsięwzięć winiarskich.
Produkujemy już wiele dobrych i bardzo dobrych win. Nowe winnice wyrastają jak grzyby po deszczu. Mnożą się hektary obsadzone winoroślą…
A gdzie jest dziś polska enoturystyka? Jak całe polskie winiarstwo, dopiero gdzieś na początku swojej drogi. Krok lub dwa za winnicami.
Rozwój turystyki winiarskiej opiera się na trzech zasadniczych filarach: winnicach, turystach i pomocnikach/pośrednikach enoturystycznych. Zarówno winnice jaki i turyści dopiero zaczynają zaprzyjaźniać się z enoturystyką.
Większość winiarzy rozumie znaczenie przyjmowania u siebie gości i zdaje sobie sprawę z korzyści (nie tylko materialnych) z tego płynących. Profesjonalnych, w pełni rozwiniętych obiektów enoturystycznych jest jednak stosunkowo niewiele, a winnice o słabszym zapleczu są często nieco zakompleksione i nie umieją albo nie mają odwagi w pełni wykorzystywać swojego potencjału. Zupełnie niepotrzebnie, bo winne krzewy i wino dają naprawdę sporo możliwości – ci którzy to zrozumieli z powodzeniem przyjmują u siebie gości nawet bez wyszukanej infrastruktury.
Polacy piją bardzo mało wina. Jeszcze mniej piją wina polskiego. Dla wielu istnienie polskich winnic jest dużym odkryciem. Trudno wobec tego dziwić się, że w statystykach wyjazdowych enoturystyka krajowa praktycznie nie istnieje. Dodatkowym utrudnieniem dla rozwoju turystyki winiarskiej w naszym kraju jest jej nierozerwalne powiązanie z winem – bądź co bądź alkoholem, czyli elementem którego promować (prawie w ogóle) nie można. Najbardziej pocieszające jest jednak to, że większość turystów, którzy chociaż raz zakosztowali przyjemności spędzenia czasu w winnicy chce powtarzać ten proceder.
Przez wzgląd na ciągle nie zadowalającą kondycję dwóch pierwszych – najważniejszych filarów rozwoju enoturystyki bardzo ważny staje się filar trzeci, do którego swoją cegiełkę dokłada także nasz Portal. Promocja oraz pośrednictwo między winnicami i enoturystami. To aktualnie klucz do szybkiego i sprawnego rozwoju turystyki winiarskiej w Polsce.
Bez enoturystyki nie ma winiarstwa?
Czy można uprawiać winnicę nie zapraszając do niej turystów? – Można.
Czy można robić i sprzedawać wino nie częstując nim gości w winnicy? – Można.
Ale… Czy enoturystyka jest przydatna dla gospodarstwa winiarskiego? – Zdecydowanie tak.
Bez względu na to czy enoturystyka jest głównym profilem działania winnicy czy dodatkowym sposobem sprzedaży wina zawsze stanowi większe lub mniejsze źródło dochodu, szczególnie istotne dla niedużych gospodarstw winiarskich o małej produkcji wina.
Turystyka winiarska jest także bardzo dobrym, a mimo to często niedocenianym narzędziem marketingowym. Dziś większość polskich winnic nie narzeka na problem ze zbytem swojego wina, ale przy tak dynamicznym rozwoju winiarstwa wcześniej czy później nadejdzie moment, w którym winiarze będą musieli zacząć starać się o względy klienta. Dlatego już teraz warto zacząć doceniać marketing szeptany zadowolonych gości.
Liczby nie kłamią
Nie ma ogólnopolskiego, miarodajnego źródła danych statystycznych dotyczących enoturystyki. Można co najwyżej śledzić doniesienia medialne albo brać pod uwagę doświadczenia poszczególnych winnic przyjmujących u siebie gości. Zarówno jedno jak i drugie źródło wskazuje coraz większe zainteresowanie i tendencje wzrostowe w winiarskim ruchu turystycznym.
Polski Portal Enoturystyczny działa od półtora roku – to bardzo niedługo, ale chociażby wyniki Google Analytics dają nam jakiś punkt odniesienia. O ile ogólną liczbę odwiedzin, która de facto rośnie z miesiąca na miesiąc, można traktować z przymrużeniem oka… Od tegorocznych wakacji obserwujemy w naszych statystykach bardzo obiecującą zależność – wzrost liczby wejść na Portal w piątkowe popołudnia i sobotnie poranki. Czyżby enoturyści planowali weekendowe wyjazdy? Optymistycznie zakładamy, że tak.
Idzie nowe
Zarówno w polskich winnicach jak i wśród enoturystów wiele się ostatnio zmienia. Obserwując powstające w ostatnich latach projekty winiarskie oraz prowadzących je winiarzy można odnieść wrażenie, że różnią się nieco od pionierów sprzed lat. Profesjonalizm, rozmach i odwaga – to główne cechy „nowicjuszy”. Bez ograniczeń i kompleksów, z oryginalnymi pomysłami i dopracowanym planem biznesowym często uwzględniającym enoturystykę jako istotny element przedsięwzięcia. Wśród enoturystów dominują ludzie młodzi, ciekawi świata i żądni intrygujących doświadczeń turystycznych oraz sensorycznych. Koneserami i głównymi nabywcami win, zwłaszcza droższych pozostają nieco starsi obywatele, ale ludzie przed trzydziestką chętniej sięgają po wino w mniej oczywistych okolicznościach – oficjalne degustacje i białe obrusy zdecydowanie ich nie interesują, lecz luźna impreza w winnicy to intrygujący sposób spędzenia wolnego czasu.
Takie zmiany to w naszym, budującym swoją kulturę winiarską społeczeństwie zmiany na lepsze. Starszych konsumentów o ugruntowanym guście nieobejmującym zamiłowania do wina trudniej do niego przekonać. Młodsi ludzie, którzy dopiero kształtują swój „smak” między innymi dzięki enoturystyce mogą stać się konsumentami wina.
Może nawet uda się wykreować modę, a potem zwyczaj picia przez Polaków polskiego wina...
Zdjęcia w artykule dzięki uprzejmości Winnicomanii (Niedzielny obiad w winnicy Chronów).