2025-04-07
Każda roślina ma swoją specyfikę, ale wiele ogólnych zasad fizjologii roślin – odżywiania i ochrony, jest wspólna dla większości gatunków uprawianych przez człowieka. Winorośl nie jest znacząco trudniejsza.
EnoPortal (Katarzyna Korzeń): Od ilu lat pracujesz z winoroślą?
TK (Tomasz Kasicki): Od roku 2010, czyli już piętnaście.
EnoPortal: Jak to się zaczęło? Kiedyś specjalizowałeś się w innych uprawach.
TK: Ja jestem rolnikiem polowym - jeśli można tak powiedzieć, i sadownikiem. Przez całe życie zawodowe zajmuję się pracą z różnymi uprawami. Najpierw to było rolnictwo, potem rolnictwo i sadownictwo, a ostatecznie rolnictwo, sadownictwo i winogrodnictwo. Pierwsze kilkaset winnych krzewów posadziłem w Baniewicach, w 2010 roku. Od tego rozpoczął się projekt, który dziś znamy jako Winnica Turnau. Pracowałem w tym projekcie przez dziesięć lat. Od roku 2020, patrząc na problemy naszych krajowych winogrodników, zacząłem zajmować się agrodoradztwem w zakresie uprawy winorośli i ochrony winnych krzewów przed chorobami i szkodnikami. Moja specjalizacja zawodowa to fitopatologia i entomologia, czyli w praktyce - ochrona roślin. Okazało się, że zapotrzebowanie na tego typu usługi jest bardzo duże. Założyłem firmę, która z powodzeniem działa i się rozwija. Zajmuję się produkcją owoców i prowadzeniem winnicy, co świetnie uzupełnia się z pracą innych specjalistów odpowiedzialnych za wino i przetwórnię.
EnoPortal: Czy winorośl jej bardzo wymagająca? Czy praca z nią jest trudniejsza od pracy z innymi roślinami z którymi miałeś do czynienia?
TK: Każda roślina ma swoją specyfikę, ale wiele ogólnych zasad fizjologii roślin – odżywiania i ochrony, jest wspólna dla większości gatunków uprawianych przez człowieka. Winorośl nie jest znacząco trudniejsza. Trzeba tylko poświęcić trochę czasu żeby opanować nowość tematu. Uprawa winnych krzewów może być i często jest dużym wyzwaniem dla tych winiarzy, którzy nie mają doświadczenia ani wiedzy rolniczej. To z nimi najczęściej pracuję.
EnoPortal: Wiedzę i doświadczenie zdobywałeś zagranicą. U nas pracujesz już półtorej dekady. Masz szeroką perspektywę. Czy Polska to jest dobry kraj do uprawy winorośli?
TK: Wygląda na to, że tak. Pomijając upór niektórych, którzy sadzą w miejscach ewidentnie nie najlepszych. Winnice możemy znaleźć w każdym kącie polski, również w tych regionach, które się do tego nie nadają. Generalnie zdecydowana większość polskich upraw ma się dobrze. Do tego specyfika spożycia wina w Polsce – jej wzrost, i wzrost zainteresowania tematem oraz połączenie z ciekawością, wzrostem świadomości konsumentów i rozwojem enoturystyki. To wszystko pozwala rozwijać nasze winiarstwo.
EnoPortal: Prowadząc działalność doradczą i współpracując z winnicami bazujesz na określonych produktach. Od jakiegoś czasu prowadzisz również sprzedaż tych produktów w swoim sklepie, który nazwałeś „Zdrowa winnica”. Zapytam, nawiązując do tej nazwy, czy polskie winnice są zdrowe?
TK: Wielu winiarzy ma problemy z poradzeniem sobie z podstawowymi chorobami. Uprawa winorośli jest w Polsce nowa. Również dla instytucji, które od lat skutecznie wspierają rolników i ogrodników w kwestii innych roślin. Brak też szerokiej dostępności, polskiej, specjalistycznej literatury, na temat ochrony i nawożenia winorośli. Ze zdrowotnością krzewów jest więc bardzo różnie. Moja strona i sklep powstały przede wszystkim po to, żeby wszystkie środki potrzebne do skutecznej ochrony winorośli przed głównymi chorobami i szkodnikami oraz specjalistyczne preparaty nawozowe, były dostępne w jednym miejscu. Do tego dużo instrukcji i opisów dotyczących użytkowania. Przygotowałem nawet pakiet produktów na cały sezon, który cieszy się wielkim powodzeniem. Mam dużo pozytywnych informacji zwrotnych od osób używających poszczególnych preparatów i stosujących zaproponowany przeze mnie program ochrony. Widzę również, że świadomość i wiedza winiarzy rośnie. Szkolą się, dokształcają, biorą udział w wykładach i prelekcjach, na przykład organizowanych przy okazji dużych imprez winiarskich, takich jak choćby Konwent Winiarzy.
Ciągle jednak, po kliku dniach mokrzejszej pogody, pod koniec lata, telefon się rozdzwania. W każdym sezonie pojawiają się nowe wyzwania. Przyroda ma w zanadrzu wiele niespodzianek. Czasem wobec pogody jesteśmy bezsilni, nawet z bardzo dobrymi produktami.
EnoPortal: Wspomniany przez Ciebie czynnik pogodowy, to pewnie największa niewiadoma i często trudność. Jakie są inne wyzwania w polskim winogrodnictwie?
TK: Jakkolwiek mało odkrywczo to zabrzmi, przymrozki wiosenne, choroby grzybowe i szpaki oraz osy, plus inne owady uszkadzające owoce - to najczęstsze tematy, które spędzają winiarzom sen z powiek. Przymrozki dotyczą wielu krajów winiarskich, nie tylko Polski. Staramy się i uczymy coraz lepiej z nimi radzić. Oczywiście na tyle na ile to możliwe. Coraz trudniejsza jest walka z ptakami i innymi zwierzętami zainteresowanymi winogronami. Nasze szkodniki zaczynają się uczyć nowej rośliny, jaką jest winorośl. Coraz bardziej się nią interesują. Problem ich presji narasta. Przestają się też bać wszelkich możliwych strachów. Przyzwyczajają się. Głód coraz częściej zwycięża ze strachem.
EnoPortal: Jakie są najczęstsze błędy, popełniane w polskim winogrodnictwie?
TK: Często trafiam ma projekty, w których winnica została posadzona tam, gdzie posiadano ziemię. Wydawało się ładnie. Nie było żadnych konsultacji przed nasadzeniami. Ziemia nie była w żaden sposób przygotowana. Zdarzają się winnice, które mimo kilkunastu lat praktycznie wcale nie urosły. Najczęstszy błąd to zły dobór miejsca i brak przygotowania gleby. Zdarzają się również błędy w prowadzeniu. Nieprawidłowe przycinanie krzewów. Po kilku, czy kilkunastu latach przypadkowego cięcia zaczynają się problemy z produkcyjnością krzewów. Generalnie wszystko zmienia się na lepsze. Mamy dostęp do coraz większej ilości informacji. Z tym, że warto korzystać z dobrych i sprawdzonych źródeł, bo dziwnych i błędnych informacji też pojawia się coraz więcej. Podglądam i śledzę fora internetowe. Dyskusje na nich, również dają obraz tego, gdzie są problemy. Jesteśmy w początkowej fazie rozwoju winiarstwa. Z czasem długie dyskusje o oczywistych objawach na zdjęciach liści przestaną mieć miejsce. Będziemy działać bardziej profesjonalnie. Profesjonalizm jest nieunikniony. Winiarze, tak samo jak rolnicy podlegają restrykcyjnym przepisom i są kontrolowani przez szereg instytucji. Zarówno zdrowotność roślin jak i świadome używanie środków ochrony są nieodzowne.
EnoPortal: Jeśli mowa o środkach ochrony winorośli, to praktycznie z sezonu na sezon widzimy szereg zmian w zakresie środków dopuszczonych do użytku w winogrodnictwie i w rolnictwie w ogóle. Opowiedz, proszę, o tych zmianach i o tym, w jakim kierunku to wszystko zmierza.
TK: Jako winiarze, mamy w Polsce dość trudną sytuację – bardzo mało zarejestrowanych produktów, które możemy stosować. Nie było ich wiele, a teraz lista jest coraz bardziej ograniczana. Przepisy unijne wycofały wiele substancji aktywnych. Niektóre zostały nawet zabronione. Tak naprawdę mamy do dyspozycji zaledwie kilka opcji zapobiegawczych i kilka interwencyjnych. To dodatkowe wyzwanie, któremu staram się sprostać w ofercie „Zdrowej winnicy”. Proponuję produkty zgodne nie tylko z przepisami, ale również z dobrą praktyką rolniczą. Trzeba dokładnie śledzić zmiany, bo substancje używane legalnie w innych krajach, mogą nie być dopuszczone do użytku dla winorośli w Polsce. Na przykład szeroko stosowany Miedzian, w zeszłym roku stracił nagle winorośl z listy roślin, dla których można go używać. Coraz więcej substancji aktywnych będzie wycofywanych. Taka jest ogólna tendencja. Wszystko zmierza w kierunku przechodzenia na bardziej naturalne i biologiczne metody ochrony. Pojawiają się preparaty bakteryjne, grzybowe i inne.
Kolejną rzeczą jest to, że odmiany, które do niedawna uchodziły za odporne, przestają być odporne. Patogeny przełamują ich odporność i PIWI wcale nie jest już takie bezopryskowe. Dostaję wiadomości: „Jak to?! Solaris choruje?”. No choruje. Nawet taki pancernik jak souvignier gris choruje.
EnoPortal: Jak na zmiany, o których mówisz przygotowują się duże winnice w krajach winiarskich z długimi tradycjami, gdzie przeważa uprawa intensywna?
TK: Oni, ciągle jeszcze, mają dużo więcej dopuszczonych substancji. Wycofywanie pojedynczych pozwala im póki co pracować tak samo jak do tej pory. Mają jeszcze trochę czasu. Nie zmienia to faktu, że coraz więcej miejsca na listach zajmują produkty ekologiczne i to chyba będzie nieunikniony kierunek w przyszłości. W Polsce dwie największe winnice są uprawiane ekologicznie. Ekologia jest trudniejsza, ale nie niemożliwa.
EnoPortal: Rozpoczynanie uprawy winiarskiej od początku w reżimie ekologicznym jest jednak dużo łatwiejsze niż przestawianie wieloletniej uprawy konwencjonalnej.
TK: Tak. Zajmowałem się również sadownictwem ekologicznym. Pełne przestawienie i powrót do optymalnego poziomu produkcji może trwać nawet kilkanaście lat. Zdecydowanie łatwiej zaczynać od razu od ekologii.
EnoPortal: Na co zatem powinniśmy się przygotować w najbliższych latach? Jak polskie winogrodnictwo może się zmienić?
TK: Jak najwięcej się uczyć. Podglądać bardziej doświadczonych i dobrych w winogrodniczym fachu. Jeździć po świecie. Zbierać wiedzę i informacje.
Winiarstwo to nic trudnego. Najgorsze jest pierwsze sto lat.
Żyjemy w czasach, w których możemy to, na szczęście trochę przyśpieszyć, bo mamy niesamowity dostęp do wiedzy. Nawet śledząc social media winnic, widać że jest coraz lepiej. Wystarczy jedno spojrzenie na winnicę i otoczenie i już wiadomo co się tam dzieje. Na coraz więcej nowopowstających projektów, aż miło popatrzeć. Wiele starszych winnic również świeci przykładem.
EnoPortal: Czy po piętnastu latach pracy z winoroślą i w perspektywie kolejnych dekad, uważasz że specjalizacja w kierunku upraw winiarskich to była dobra decyzja?
TK: W moim przypadku, bardzo dobra. Nie jestem już młody. W którymś momencie człowiek robi się zmęczony rzepakiem i pszenicą. Każde nowe wyzwanie to napęd, nowa energia. Uczenie się nowych rzeczy i możliwość pomagania, doradzania innym jest bardzo cenne. Ani przez moment nie żałowałem, że kiedyś posadziłem te pierwsze pięćset sadzonek w Baniewicach. Powstał fantastyczny projekt, a moje życie zawodowe zasadniczo się zmieniło.
EnoPortal: A jakie w tym wszystkim znaczenie ma ładunek emocjonalny, jaki różni uprawę rzepaku od winiarstwa- wino, ludzie, enoturystyka?
TK: To jest to co jest chyba najważniejsze. Każda winnica jest inna. Każdy winiarz jest inny. Wchodzę między krzewy i widzę ile jest do zrobienie. W każdej coś innego. To kręci najbardziej. Gleba i reszta siedliska oraz ludzie z którymi się pracuje, to niekończące się wyzwania. Winogrodnictwo jest tak zaskakujące, że nigdy się nie nudzi.
Lubię to, po prostu.